wtorek, 12 czerwca 2012

Powrót do łask

Uf, ile czasu minęło odkąd ostatni raz tu zawitałam? Już nawet nie chce mi się sprawdzać. Natłok pracy zrobił swoje, ale na szczęście miałam kilka chwil na czytanie i pielenie w ukochanym ogrodzie, który dzielnie znosi raz susze, a raz ulewy. Od początku maja codziennie zjadam po główce sałaty i końca nie widać, tak w tym roku się rozrosła. Czuję w sobie spokój, gdy patrze na otaczającą naturę. Ogarnia mnie dreszczyk emocji, jak tak czekam na pierwsze zbiory groszka cukrowego oraz bobu, a na koniec lata dorodnych dyni. Gdy stoję pochylona nad grządką pomidorów słyszę w oddali klangor żurawi, a jak spojrzę w niebo to również te wspaniałe ptaki. Przesłałabym Wam kilka zdjęć z mojego małego świata lecz aparat mi wyzionął ducha i nie mam czym to zrobić, a w najbliższym czasie nie planuję zakupu nowego, ponieważ ciężko zapracowane pieniążki idą na inny cel. Dowiecie się tego później, gdyż jest to jeszcze w fazie planowania. Mam nadzieję, że   będziecie chcieli czytać moje wypociny, na które mam teraz trochę czasu. 

Cheers!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz