piątek, 15 lipca 2011

"Chmara Wróbli" Takashi Matsuoka

Japonia, rok 1861, czasy rządów shoguna. Do portu Edo, stolicy kraju, przybywa troje amerykańskich misjonarzy. Niechętny cudzoziemcom szef tajnej policji shogunatu chce zgładzić goszczącego ich księcia. Do wykonania wyroku zostaje wyznaczona niezwykłej urody gejsza Heiko, kochanka księcia. Przeczuwając spisek, obdarzony darem jasnowidzenia książe Genji rozpoczyna ucieczkę. Po drodze przez ośnieżone góry dręczą go wizje świata, w którym dla samurajów nie będzie już miejsca...
 
     Przyznam się bez bicia, że zanim sięgnęłam po "Chmarę Wróbli",  przeczytałam, w słodkiej niewiedzy dalsze przygody bohaterów tej powieści. Kilka lat temu kupiłam bez zastanowienia  promowany  wówczas przez Empik "Honor samuraja". Zadowolona z nowego nabytku w krótkim czasie przeczytałam ją od deski do deski. Z lekkim niedosytem zaczęłam szukać w internecie innych pozycji tego autora. Oczywiście znalazłam "Chmarę wróbli" i czym prędzej ją zamówiłam. Mocno się zdziwiłam czytając pierwszy rozdział. Wtedy myślałam, że Matsuoka sobie z czytelników robi jaja. No przecież jak można rozpoczynać serię od dalszych losów bohaterów.   Dopiero po ukończeniu  książki sprawdziłam daty wydania obu pozycji. Pamiętam, że w tamtym momencie nie mogłam powstrzymać śmiechu z gafy jaką popełniłam. Niemądra ja.


A co do samej powieści to powiem (bardziej napiszę) szczerzę, że przyjemnie się ją czyta. Ukazuje nam sprzeczności zachodzące między społeczeństwem japońskim, a  napływającym z zachodu misjonarzami.  Czytając książkę można sobie stworzyć ogólny obraz  XIX wiecznej Japonii oraz porządku jaki tam wówczas panował. Gdzie honor odgrywał ważniejszą rolę od wszystkich innych wartości moralnych i błąd jednostki często prowadził do wygaśnięcia całej rodziny.  W większości przypadków  zwyczaje i tradycje  panujące w czasach samurajów mogą być niezrozumiałe dla zachodniego świata.  Historia księcia Genjiego  i jego stosunków między przybyszami zza wielkiej wody opisana jest dosyć interesująco. Motywy pojedynczych osób oraz zagadka jaka krąży wokół księcia Okumichi sprawia, że czytanie ponad 400 stronicowej książki nie staję się nudne. Zapraszam wszystkich czytelników do przeczytania "Chmary wróbli", ponieważ jest naprawdę ciekawa i miło można spędzić kilka godzin przy lekturze o świecie samurajów,  gejsz, zabójców ninja i mistrzów zen.

Cheers!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz