sobota, 27 sierpnia 2011

"Karaluchy" Jo Nesbø

W domu publicznym w stolicy Tajlandii znaleziono ciało zamordowanego norweskiego ambasadora. W Oslo pospiesznie tworzony jest plan uniknięcia skandalu. Policjant Harry Hole wsiada do samolotu skacowany, z zastrzykami witaminy B12 w walizce i wkrótce zaczyna krążyć po zaułkach Bangkoku – wśród świątyń, palarni opium, dziecięcych prostytutek i barów go-go. Odkrywa, że w tej sprawie chodzi o coś więcej niż o morderstwo: za ścianami pełza coś, co nie znosi światła dziennego...

"Karaluchy" to druga część serii o norweskim detektywie Harrym Hole. Tak samo jak w pierwszej książce "Człowiek - Nietoperz", akcja powieści rozgrywa się z dala od domu głównego bohatera. Warunki  panujące w Tajlandii autor opisuje bardzo autentycznie, co sprawia, że czytelnik potrafi odczuć duszący upał i przenosi się na zatłoczone ulice azjatyckiego kraju. Akcja sama w sobie bardzo wolno się rozwija. Po zebraniu pierwszych informacji i nawiązaniu pewnych kontaktów, Harry odsuwa dochodzenie w cień, w związku z tym czytelnik nie zbliża się  rozwiązaniu zagadki. W tym fragmencie Nesbø ukazuje nam wewnętrzne konflikty norweskiego policjanta, którego nękają ciągłe wspomnienia zamordowanej dziewczyny, aby sobie z tym poradzić często zagląda do kieliszka. Pod koniec powieści, akcja wyraźnie nabiera rozpędu i głęboko wnika w polityczną grę o pozycję oraz okrutne praktyki biznesowe w tajskiej gospodarce. Nesbø udaje się te relacje przekazać w sposób wiarygodny i ekscytujący, również delikatny temat dziecięcej prostytucji oraz wykorzystania jest umiejętnie i bezlitośnie obnażony. Rozwiązanie sprawy jest zaskakujące i trafny, niestety zdarza się to nagle i wszystkie wyjaśnienia są podsunięte czytelnikowi pod nos za jednym zamachem. Co więcej jest to tak przedstawione  iż wydaje się jakby Harry cały czas miał podejrzanego  na swej liście.

"Karaluchy" tak jak poprzedni tytuł jest ciekawym i inteligentnym kryminałem, który zachwycił mnie na wiele sposobów. Niestety fabuła w połowie zaczyna się dłużyć, a akcja zatrzymuje się w miejscu i nie wnosi do sprawy nic nowego. Ponadto przeszkadzało mi nagłe zakończenie, które jest przekonujące, ale w mojej opinii nie było bardzo pomocne, ponieważ czytelnik dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy dopiero na końcu. Po "Człowieku - nietoperzu", "Karaluchy" były moją drugą książką Jo Nesbø, którą przeczytałam. Dla mnie osobiście była to słabsza część od poprzedniej książki, niemniej jednak bez wahania polecam tę pozycję kryminalnym maniakom.

Cheers!!!

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Tytuł oryginału: KAKERLAKKENE
Tłumacz:           Iwona Zimnicka
Liczba stron:     320
Ocena:             8/10

2 komentarze:

  1. obrzydzająca okładka. Nie lubię robactwa:P Ale może kiedyś zajrzę:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie muszę poznać twórczość Jo Nesbo.
    A co do powyższej książki, to nieźle się zapowiada;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń